środa, 16 lipca 2014

O tajemnicach ludzkiego mózgu, czyli aż „Chce się żyć”

(źródło)
Nie wiem czy powinnam zaczynać post od stwierdzenia, że nie lubię polskich filmów. Niestety nie jestem fanką ani tych do bólu depresyjnych filmów o złych Polakach, ani tych romantycznych komedyjek na jedno kopyto obsadzonych tymi samymi aktorami, ani pompatycznych filmów historycznych, ani też tych pseudo artystycznych filmów, które próbują upodobnić się do produkcji, które są nagradzane na festiwalach takich, jak ten w Sundance, za to nadają się jedynie do puszczenia w pewnej stacji telewizyjnej, która je głównie sponsoruje. Po prostu nic nie ciągnie mnie do tej jakże różnorodnej i urozmaiconej rodzimej kinematografii. Czasami, czyli raz na ruski rok, zdarzy się jednak polski film, który naprawdę chcę obejrzeć, co nie znaczy że trafię na niego do kina. Na szczęście są wakacje, a niektórzy ludzie, jak np.: moi kochani rodzice posiadają ten jakże cudowny wynalazek jakim jest telewizor z dekoderem z dużą ilością filmowych kanałów, a wiadomo że jak akurat w telewizji leci film, który chcieliście obejrzeć, to przecież trzeba go obejrzeć i nie zmieniać kanału na inny. Tak było w przypadku filmu Macieja Pieprzycy Chce się żyć.


Chce się żyć opowiada historię Mateusza, który urodził się chory na dziecięce porażenie mózgowe. Rodzice chłopca jednak nie poddali się po usłyszeniu diagnozy lekarzy i nie wierzyli, że ich dziecko jest tylko i jedynie rośliną. Niestety mimo dobrych chęci oraz ogromnej miłości jaką darzyli swoje dziecko, nie potrafili się z nim porozumiewać. Mateusz jednak nie zamierzał się poddawać i cały czas szukał sposobu, by w końcu ktoś go usłyszał i postarał się zrozumieć.

(źródło)

Chce się żyć to bardzo odważny film. Nie jest łatwo opowiadać na ekranie o ludzkiej chorobie, a szczególnie kiedy objawy tej choroby są mocno widoczne na zewnątrz. Kino przyzwyczaiło nas do filmów o chorych na raka, na AIDS czy o ludziach cierpiących na zaburzenia odżywiania. Rzadko jednak zdarza się by głównym bohaterem była osoba niepełnosprawna, której choroba pozornie uniemożliwiła sprawny kontakt ze światem zewnętrznym i by cała historia opowiadana była z jej perspektywy. Chce się żyć oddaje głos właśnie takiej osobie, osobie która pozostała sprawna umysłowo, ale choroba sprawiła, że jej ciało stało się jej więzieniem. Nie jestem lekarzem ani żadnym specjalistą, ale wiem że porażeniu mózgowemu towarzyszy często spastyczność kończyn, a co za tym idzie poruszanie się jest bardzo mocno ograniczone, także mogą występować zaburzenia w mowie czy w zachowaniu. Często jednak jest tak, że chorzy są sprawni umysłowo i potrzebują tylko kogoś kto pomoże im nawiązać kontakt z otoczeniem, by nie być traktowanym jak roślina.

(źródło)

Chce się żyć pokazuje drogę jaką przeszedł Mateusz, by w końcu pokazać światu, a przede wszystkim najbliższym, że on wszystko rozumie, że on myśli tak jak oni, tylko nie potrafi sam im o tym powiedzieć. Scenariusz filmu jest niezwykle wyważony. Bardzo łatwo można było zrobić z tej historii wyciskacz łez, ale Pieprzyca zgrabnie balansuje na krawędzi czyniąc swój film poważnym, ale nie ckliwym, nie zapominając również o scenach lżejszych czy zabawnych. Dlatego Chce się żyć nie męczy i nie przytłacza tym, jak wygląda życie osoby tak poważnie chorej, a zachęca do ciągłego kibicowania bohaterowi. Bo Pieprzyca zrobił według mnie coś niezwykłego, a mianowicie sprawił, że jego bohater mimo swojej niepełnosprawności wcale nie wydaje się być niepełnosprawny. Jesteśmy tylko ludźmi i niestety bardzo często różne ułomności, szczególnie te mocno widoczne, sprawiają, że często ludzie odwracają wzrok. Tak jakby myśląc, że skoro tego nie widzą to tego nie ma. Zapewne robią to ze strachu, nie przed osobą niepełnosprawną, a przed jej chorobą, bardzo rzadko, mam przynajmniej taką nadzieję, z niesmaku. Pieprzyca sprawia, że niektórzy z tych ludzi w końcu spojrzą i zobaczą człowieka w człowieku. I to w Chce się żyć jest niesamowite. Taki prosty zabieg jak pozwolenie przemówić swojemu bohaterowi, nawet jeżeli żadna z postaci w filmie go nie słyszy, a pozwala spojrzeć na całą historię, a także na samą niepełnosprawność z zupełnie innej perspektywy.

Film Pieprzycy porusza jeszcze jeden ważny aspekt niepełnosprawności, a mianowicie pokazuje dramat osoby chorej ale i jej rodziny. Pokazuje jak każdego dnia rodzice muszą patrzeć na chorobę swojego dziecka, jak również oni muszą się z nią zmagać. Ile kosztuje ich to siły, zdrowia i cierpliwości, ale również jak ogromną pogodę ducha mają tacy ludzie. Rodzina jednak to również rodzeństwo. Mateusz ma brata i siostrę, i każde z nich reprezentuje inne podejście do choroby swojego brata. Brat stara się traktować Mateusza jak gdyby nigdy nic, zaś siostra jest zazdrosna o Mateusza. Nie może się pogodzić, że matka poświęca mu tyle czasu i energii, tak że dla niej nie zostaje prawie nic. Winą za całe zło obarcza właśnie niego.

(źródło)

Jak można się łatwo domyśleć film kradnie Dawid Ogrodnik wcielający się w główną rolę. Jestem pod ogromnym wrażeniem popisu swoich aktorskich umiejętności jakie dał Ogrodnik. Bardzo łatwo mógł przesadzić i popaść w groteskę, przez co jego występ ktoś mógłby wziąć za zupełnie nieśmieszną karykaturę bardzo chorej osoby. Ogrodnik jednak wyszedł z tego starcia z tarczą, a nie na niej. Nie rozumiem jednak dlaczego głos z offu podkładany jest nie przez Ogrodnika, a przez Wojciecha Solarza. Na początku filmu bardzo mi to przeszkadzało, bo wiedziałam, że to nie głos aktora, którego widzę na ekranie. Jednak wraz z trwaniem filmu przyzwyczaiłam się do tej podmiany. Mimo to, nadal nie rozumiem dlaczego postanowiono podłożyć głos innego aktora.


Bardzo rzadko zdarza mi się polecać polski film, ale w tym przypadku muszę to uczynić. Naprawdę warto obejrzeć Chce się żyć, bo nawet jeżeli niektóre wydarzenia na potrzeby filmu zostały ukazane w sposób lekko koloryzujący, tak by dać widzowi nadzieję, to nawet bez nich film i tak miałby bardzo pozytywny wydźwięk. Warto zobaczyć, że Polacy potrafią robić dobre filmy, z dobrym scenariuszem i dobrymi rolami pierwszoplanowymi. Takie polskie kino chce się oglądać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz