Dziś poniedziałek, więc przyszedł czas na kolejnych
ulubieńców tygodnia.
- W San Diego trwa właśnie Comic-Con, czyli święto wszystkich
geeków, nerdów i innych pozytywnie zakręconych ludzi na punkcie filmów,
seriali, książek i wszelakich innych wytworów popkultury. Z jednej strony
uwielbiam ten czas w roku, bo tyle cudownych zdjęć, filmików często marnej
jakości, ale nie ujmuje ona nic z ich cudowności oraz różnych wywiadów. Z
drugiej jednak zawsze jest mi przykro, że nie stać mnie na wyjazd do San Diego,
albo że nie mieszkam w Stanach...
- W sieci ukazał się zwiastun Fifty Shades of Grey. Ukazał się
zwiastun TEJ książki. Cały czas jestem pod wrażeniem tego, że w ogóle
zdecydowano się na nakręcenie tego filmu. Przecież w tej książce nic się nie
dzieje, no oprócz wiadomych rzeczy. Jestem ciekawa czy ktoś dopisze jakąś
fabułę do tej całej jednowymiarowej historii z płytkimi, równie
jednowymiarowymi postaciami pozbawionymi charakteru, czy wyjdzie z tego film
erotyczny, który będzie się oglądało z równie wielkim zażenowaniem z jakim
czytało się książkę. Tak tylko sobie głośno myślę... A tak na marginesie to czy
tylko mi się wydaje, że montażysta zawarł w zwiastunie całą treść książki,
która nie zawierała scen erotycznych?
- Le Roi Soleil – czyli powrót do korzeni. Ostatnio Lady Lukrecja napisała wpis o Mozart l'Opera Rock i nie mogłam się powstrzymać by
nie napomknąć w komentarzu o LRS, no i potem Lady Lukrecja popełniła
entuzjastyczny wpis o LRS. Nie mogłam zrobić nic innego jak zasiąść wygodnie w
fotelu i po raz n-ty obejrzeć mój ulubiony musical. Jeżeli nie widzieliście to
bardzo polecam :)
- Pozostając w klimatach francuskich, to muszę przyznać się bez
bicia, że zasłyszana w radiu piosenka bardzo utkwiła mi w głowie i teraz ciągle
chodzę po domu nucąc Derniere Danse Indili.
- American Horror Story, czyli serial którego bałam się
oglądać, ale stwierdziłam, że raz się żyje. Na razie obejrzałam 3 odcinki i
jestem pozytywnie zaskoczona. Bo ja nie cierpię się bać, a tu mimo że od czasu
do czasu zasłonię oczy, to dalej oglądam, bo ten serial naprawdę wciąga.
A Wam co się spodobało w tym tygodniu?
Hah, nie minął mi jeszcze tydzień od obejrzenia LRS a mam ochotę znów go zobaczyć. :D Chociaż teraz poluje na Notre-Dame de Paris, bo podobno wspaniały, w dodatku Esmeraldę gra Helene Segara, którą bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńDerniere Danse wałkowałam jakoś miesiąc temu, kapitalny głos ma dziewczyna. Teraz od kilku dni chodzi za mną to: https://www.youtube.com/watch?v=EW6DK2FGYIw Staare, odkopałam po latach. :D
Na tym polega magia LRS, można go oglądać w kółko i nigdy się nie nudzi :)
UsuńNotre Dame de Paris widziałam bardzo dawno temu, ale piosenki uwielbiam, szczególnie tę na otwarcie https://www.youtube.com/watch?v=L24vaxNH91w :)
Zapomniałam o tej piosence! :) Szkoda tylko, że Merwan nie nagrał jakiejś płyty...