sobota, 20 września 2014

Wicked, Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu Gregory Maguire, czyli powrót do krainy Oz

Kiedy idę do supermarketu nie potrafię przejść obojętnie obok działu z książkami i filmami, z jednego prostego powodu. Mianowicie nigdy nie wiesz co czai się w koszu z tanimi książkami w miejscu zwanym supermarketem. Takie kosze skrywają często niesamowite skarby. Jednym z owych skarbów w moim przypadku było wygrzebanie książki Wicked, Życie i Czasy Złej Czarownicy z Zachodu. Jeżeli jednak myślicie, że polowałam na tę książkę od długiego czasu, to jesteście w dużym błędzie. Otóż od długiego czasu chcę obejrzeć musical Wicked, a że jest on podobno luźno oparty na powieści Maguire, to przy okazji chciałam przeczytać i książkę. Na razie udało mi się zrobić to drugie. Teraz pozostaje mi zapoznać się z musicalem.

Jak tytuł wskazuje, książka Maguire opowiada historię Złej Czarownicy z Zachodu. Autor serwuje czytelnikom wgląd w życie Elfaby od jej narodzin (a w praktyce od jej poczęcia), aż do jej śmierci. Okazuje się, że Fabala była córką pastora i bogato urodzonej Meleny, która porzuciła swe dostatnie życie dla duchownego, którego tak naprawdę nigdy nie kochała. Matka Fabali by urozmaicić sobie dni wypełnione samotnością, gdy mąż szedł w krainę Oz nawracać niewiernych, sięgała po alkohol i substancje o działaniu odurzającym, po których jej rozwiązłość dawała o sobie znać. Melena więc nie była do końca pewna kto był ojcem jej dziecka i dlaczego dziewczynka ma zieloną skórę oraz zęby ostre jak brzytwy. Uważała córkę za karę od Nienazwanego Boga, z którą nie mogła się pogodzić. Elfaba wyrosła na niezbyt ładną, ale za to inteligentną kobietę, która pojechała do Sziz zdobywać swoją edukację i rozpocząć życie bez obowiązku opieki nad niepełnosprawną siostrą i bez słuchania kazań ojca. W Sziz Fabala zaczęła żyć...


Maguire przedstawia historię Elfaby z wieloma szczegółami, których nie spodziewałam się znaleźć w tej książce. Nie chodzi mi tutaj o wątki rodziców Czarownicy, o jej edukację i kontakty z rówieśnikami oraz o późniejszą działalność przeciwko Czarnoksiężnikowi. Po prostu cały czas miałam wrażenie, że biorę do ręki książkę skierowaną do młodzieży młodszej, a nie bajkę dla dorosłych. Autor nie stroni od używania przez jego bohaterów przekleństw, ani od opisów scen seksu. Szczerze mówiąc zupełnie nie byłam przygotowana na tego typu powieść. Kiedy jednak mój mózg przetworzył, że nie czytam bajki, a fantastykę to czytanie książki Maguire stało się przyjemnością, a owe wyżej wspomniane wulgarne zwroty przestały aż tak bardzo razić w oczy.

Na pewno nie można odmówić autorowi wyobraźni. Maguire dopisał do klasycznej opowieści o Dorotce i Złej Czarownicy z Zachodu, całą historię Czarownicy i dopasował ją tak, by w miarę, zagrała z wersją którą wszyscy znają. Teraz jednak zakończenie nabiera trochę innego wydźwięku, bo czytelnik wyrabia sobie zupełnie inne zdanie o pannie Elfabie. Poznaje jej historię i motywację. Nie widzi jej tylko jako Złej Czarownicy z Zachodu, a raczej jako kobiety, która przez całe swoje życie broniła swoich przekonań i nie zgadzała się z tym, że Zwierzęta nie mają duszy. Mimo tego, że powieść jest oryginalna i zmusza do refleksji, to nie uniknęła momentów, w których jest po prostu nużąca. Czytanie po raz kolejny poważnych rozmów o prawach Zwierząt i zwierząt, oraz o tym dlaczego Czarnoksiężnik jest zły było męczące i trochę zniechęcające. Jeżeli jednak przebrnęło się przez owe dysputy filozoficzne to czytanie tej książki było przyjemną formą spędzenia kilku wieczorów.


Jeżeli lubicie czytać o znanych z dzieciństwa historiach opowiedzianych w nowy, odmienny sposób to Wicked, Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu powinno wam się spodobać. Mnie ta książka do siebie przekonała, ale do ochów i achów nad nią jest mi daleko.


Książka bierze udział w wyzwaniach: Opasłe tomiska

tytuł: Wicked, Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu
autor: Gregory Maguire
liczba stron: 463
wydawnictwo: Initium

oraz Retelling 





4 komentarze:

  1. Uwielbiam musical i nawet kiedyś kupiłam książkę, ale nigdy jej nie przeczytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z musicalu znam tylko jedną piosenkę "Defying Gravity" :) Chciałam obejrzeć całość, ale z "Wicked" nie ma już tak dobrze jak z "Love Never Dies"...

      Usuń
  2. Nużąca? A ja właśnie chciałam jak najwięcej tych dyskusji, jeszcze więcej polityki, etyki i filozofii. ;) Jak pewnie wiesz (kiedyś trochę pisałam o "Wicked"), baardzo lubię tę książkę (pokupowałam nawet kolejne tomy po angielsku), a Elfabę po prostu kocham! Jeden z najlepszych retellingów, jakie znam. :)
    Musical jest uproszczoną wersją tej historii i fabularnie można mu trochę zarzucić, ale muzycznie - cudo. Miałam okazję zobaczyć go w Dublinie w zeszłym roku. :) Zwłaszcza "No one mourns the wicked" mi się podoba, za każdym razem mam dreszcze, kiedy jej słucham.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elfaba jest świetnie napisaną postacią. Dalsze tomy jak uda mi się gdzieś zdobyć to pewnie przeczytam ;)
      Och zazdroszczę Ci i wyjazdu do Dublina i możliwości obejrzenia "Wicked" na żywo :)

      Usuń