sobota, 5 września 2015

Wait until dark, czyli Audrey Hepburn zaskakuje


Dawno nie oglądałam, a tym samym nie pisałam tutaj o żadnym filmie z jedną z moich ulubionych aktorek - z Audrey Hepburn. A jako, że ostatnio miałam ochotę na jakiś trochę starszy film, to stwierdziłam, że najlepiej będzie spróbować w końcu powoli dokończyć moje osobiste wyzwanie, obejrzeć całą filmografię Audrey Hepburn. Tym razem wybór padł na film w reżyserii Terence'a Younga pt: Wait until dark, który to można zaliczyć do gatunku thrillerów, czyli do gatunku filmów, do których Audrey Hepburn zupełnie mi nie pasowała. Jednak im dalej akcja postępowała do przodu, tym bardziej byłam pod wrażeniem tego jak Hepburn potrafiła odnaleźć się w roli Susy, a co najważniejsze, jak dobry jest ten film.

Główną bohaterką filmu jest niewidoma Susy. Kobieta nie tak dawno straciła wzrok i teraz, z pomocą męża, uczy się znowu funkcjonować samodzielnie. Pewnego dnia, mąż Susy pomaga pewnej kobiecie na lotnisku i przechowuje dla niej lalkę. Mężczyzna nie wie jednak, że w lalce znajduje się heroina i przynosi ją do domu. Kilka dni później, kiedy Susy zostaje sama w domu, zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Trzej bandyci szukający lalki postanawiają wykorzystać ślepotę kobiety i odzyskać lalkę. 

środa, 2 września 2015

God Help the Girl, czyli musical w stylu indie

Rzadko trafiam na filmy, o których nie wiem co mam sądzić. Zazwyczaj film mi się podoba, albo nie. Ewentualnie może mnie denerwować bądź bawić jakiś jego aspekt, co nie wpływa na końcowe odczucia wobec całokształtu produkcji po seansie. Jednak w przypadku God Help the Girl mam problem z jednoznaczną oceną tego filmu, bo plusów i minusów jest mniej więcej tyle samo. Z jednej strony film Stuarta Murdocha to dobre kino indie, a do tego to całkiem niezły musical, ale niestety zabawa formą, przeplatanie sekwencji musicalowych z filmowymi nie wyszło reżyserowi zbyt dobrze, przez co momentami cała historia się rozjeżdża. Dlatego wydaje mi się, że God Help the Girl nie jest filmem dla każdego, szczególnie jeśli komuś nie przypadną do gustu piosenki stylizowane na lata 60., które mi osobiście bardzo się podobały. 

Główną bohaterką filmu jest nastoletnia Eve, która przebywa w ośrodku medycznym, gdzie próbuje uporać się ze swoimi zaburzeniami odżywiania. Aby zmierzyć się z problemami emocjonalnymi jakie ją trapią, dziewczyna zaczyna pisać piosenki o swoim życiu. To nowe hobby sprawia, że Eve postanawia spróbować żyć na własny rachunek, poznawać świat i oczywiście tworzyć nowe piosenki. Na swojej drodze spotyka gitarzystę Jamesa oraz Cassie, młodych ludzi, którzy tak jak ona próbują na swój sposób zmierzyć się z problemami jakie postawił na ich drodze los.