Wracam do pisania bloga po dość długiej przerwie. Wiem, kolejnej przerwie... Na moje usprawiedliwienie mogę podać tylko taki skromny powód, że już od kilkunastu dni mogę stawiać przed nazwiskiem te trzy znaczące literki 'mgr', których bądźmy szczerzy zapewne nigdy podpisując się na jakimkolwiek dokumencie nie napiszę. Tak czy siak, owe trzy literki są, a świadomość ich posiadania jest co najmniej przyjemna. Tym optymistycznym akcentem z mojego jakże interesującego życia zakończę ten bezsensowny wstęp i przejdę do meritum tego postu, czyli do nowego Kopciuszka w reżyserii Kennetha Branagha. Twórcy wzięli na warsztat klasyczną opowieść znaną chyba wszystkim dzieciakom i dorosłym i zrobili z niej naprawdę bardzo dobry film, który dzieci na pewno pokochają, a dorośli raczej nie pożałują, że zdecydowali się na seans filmu Disneya.
Chyba nie ma sensu przytaczać fabuły filmu, bo podąża ona dość wiernie za klasyczną opowieścią. Oczywiście dla niektórych może się to okazać ogromnym minusem tego filmu, a dla reszty widzów wielką zaletą. A dlaczego? Już tłumaczę. Zacznę może od minusów. Kopciuszek w takiej wersji jest filmem do bólu naiwnym. Nasza główna bohaterka, Ella, jest tą dobrą dziewczyną, która mimo wszelkich przeciwności losu, nie traci owej dobroci i nadal wierzy, że takie podejście do życia zostanie kiedyś nagrodzone. Dlatego dzielnie znosi wszelkie nieprzyjemności ze strony macochy i przybranych sióstr, jednocześnie wierząc, że i w nich, gdzieś głęboko ukryte są pokłady dobroci. Po prostu, Ella nie ma żadnych wad, ale niestety przez to jej postać jest do bólu naiwna. A przez to i cała historia jest tak dziecinna i przesłodzona, że niektórych od nadmiaru cukru mogą rozboleć zęby. Chciałam jednak zaznaczyć, że to co przed chwilą opisałam, dla mnie nie jest wadą tego filmu, a zaletą. Jakby nie było, Kopciuszek jest bajką i twórcy chcieli nakręcić aktorską wersję bajki, a nie jej retelling. Dlatego jeżeli ktoś spodziewał się, że będzie miał do czynienia z podobnym zabiegiem jak w przypadku Maleficent, to srogo się zawiedzie.