Długo zastanawiałam się czy pisać o tym serialu, bo szczerze mówiąc to TVD oglądam już z czystego przyzwyczajenia, a nie z ciekawości o dalsze losy bohaterów. Serial na przestrzeni tych sześciu sezonów z ciekawej produkcji, na której odcinki czekałam, stał się serialem który oglądałam kiedy nie miałam pomysłu na to, co innego obejrzeć, albo byłam tak zmęczona, że było mi wszystko jedno co oglądam, żebym tylko nie musiała przy tym za dużo myśleć. Właśnie, to najbardziej w TVD boli, stał się dla mnie rozrywką nie wymagającą jakiegokolwiek myślenia, bo przestała mnie interesować i fabuła serialu i los bohaterów. Co jest w tym wszystkim najgorsze, nawet okropnie irytująca postać Eleny przestała mnie irytować i wzbudzać jakiekolwiek czy to złe czy dobre emocje. Widząc po raz n-ty jakiś ulubiony schemat twórców serialu po prostu przestałam się tym wszystkim emocjonować, bo dobrze wiedziałam jak dana scena czy odcinek się skończy. Jednak dwie rzeczy skłoniły mnie do napisania tego wpisu. Po pierwsze mocno zbulwersował mnie poziom brutalności w finałowym odcinku szóstego sezonu, a po drugie z serialu odeszła Nina Dobrev wcielająca się w postać Eleny, czyli jakby nie było głównej bohaterki, co swego czasu wywołało w sieci niezły szum.
W dalszej części wpisu spoilery do szóstego sezonu.