(źródło grafiki) |
Na wstępie chciałam zaznaczyć kilka rzeczy. Po pierwsze rzadko oglądam polskie seriale, a szczególnie seriale tego typu. Czyli te seriale złożone z dwudziestominutowych odcinków, które to odcinki emitowane są codziennie od poniedziałku do piątku. No dobra, może kiedyś oglądałam Brzydulę, ale to było wieki temu. Dlaczego więc obejrzałam kilka odcinków Singielki i dlaczego w ogóle o tym piszę na blogu? Otóż po najnowszym tasiemcu TVNu nie spodziewałam się nic oprócz tego, że zapewne będzie to serial ocierający się o komedię i prawdopodobnie będzie to serial dość głupiutki. Okazało się, że się za bardzo nie pomyliłam. Singielka to głupiutki serial, malujący polską rzeczywistość na swoje potrzeby na różowo, który przepełniony jest absurdalnymi zachowaniami głównej bohaterki, ale przy tych wszystkich zarzutach, to serial paradoksalnie przyjemny do oglądania, który mnie bawi. I teraz rodzi się pytanie. Czy ze mną jest źle, bardzo źle, czy może po prostu powinnam zacząć leczyć się na nogi, bo na głowę już za późno?
Singielka, jak sam tytuł wskazuje opowiada historię młodej kobiety, która obecnie w swoim życiu nie posiada żadnego mężczyzny. Oczywiście jej matka uważa, że jest to ogromny problem Elki, z którym dziewczyna powinna się jak najszybciej uporać, przy okazji zrzucając kilka zbędnych kilogramów i robiąc rewolucję w swojej szafie. Do tego młodsza siostra bohaterki niedługo bierze ślub i Elka oczywiście nie może przyjść sama, więc do tego czasu musi sobie znaleźć faceta. W międzyczasie dziewczyna chce też rozwijać się w pracy i utrzymać nowo otrzymane zadanie, jakim jest pisanie felietonów (niespodzianka, felietonów o życiu singielki i poszukiwaniu faceta) i na stałe awansować na wyższe stanowisko.
Jak widać fabuła serialu nie oferuje na razie żadnych zaskakujących zwrotów akcji czy nawet szansy na pojawienie się takowych. Chyba że weźmiemy pod uwagę niestabilną emocjonalnie matkę głównej bohaterki i jej przedziwne zachowanie, to może doczekamy się jakichś dziwnych sytuacji. Zresztą gdyby się tak na spokojnie zastanowić, to w tym serialu większość sytuacji jest dość dziwna. Główna bohaterka przychodzi do pracy kiedy chce. Wychodzi z niej również wtedy kiedy jej pasuje, bo np.: miała zły humor i musiała się przespacerować i kupić sobie tuzin pączków. Tak, bo granie stereotypami w tym serialu też jest na porządku dziennym. Jak główna bohaterka nie wygląda jak modelka, to zapewne kiedy jest jej źle, to opycha się pączkami czy innymi słodkościami. No cóż, są w Singielce rzeczy które mogą widza denerwować. Więcej jest jednak takich scen, kiedy zachowanie głównej bohaterki potrafi wprawić oglądającego w zakłopotanie. Dawno żaden serial czy film nie sprawił bym aż tak wstydziła się za fikcyjną postać. Nie uważam tego jednak za wadę serialu. W ten sposób jest więcej śmiechu, tylko że czasami przedstawione w serialu sytuacje są tak naciągane, że to wręcz boli, mimo że dalej śmieszy.
(źródło grafiki) |
Nie wiem jak to też ująć, ale serial niebezpiecznie dąży w kierunku metamorfozy głównej bohaterki, a przynajmniej na to wygląda. Twórcy serialu usilnie chcą wmówić widzom, że Elka jest kobietą nieatrakcyjną. Ubierają ją w mało kobiece ubrania, które oczywiście są źle dobrane, przez co zaburzają wygląd całej sylwetki. Do tego Elka przed pójściem do pracy nie spędza mnóstwa czasu na zrobieniu mocnego makijażu czy też modnej fryzury. Ach no i zapomniałabym o najważniejszym, dziewczyna w ogóle o siebie nie dba. Kiedy koleżanki jedzą na obiad zieleninę, singielka wcina schabowego z ziemniakami. Taka z niej Elka-kumpelka. Mimo tej jakże okropnej postawy życiowej, którą próbują widzom na każdym kroku wmówić twórcy serialu, Elka podoba się mężczyznom, tylko po prostu tego nie dostrzega, albo moment jest zły. Nie chcę więc krakać, bo serial na razie mi się podoba i podoba mi się, jak rozgrywają się kolejne wydarzenia z życia singielki, ale obawiam się że w pewnym momencie serial ten może zboczyć na dobrze nam znane wody, czyli efekt niespodzianka „O patrzcie, Elka pod tymi workowatymi ciuchami jest piękną kobietą”. Mam jednak nadzieję, że tak się nie stanie i że również nie będzie tej sytuacji, kiedy wypiękniała Elka będzie z jakimś przystojnym gościem ze snów, który okaże się jednym, wielkim nieporozumieniem, zamiast być z tym, który pokochał ją za to kim jest, a nie jak wygląda. Jednym zdaniem, mam nadzieję że twórcy serialu oszczędzą nam popkulturowej powtórki z rozrywki i wielkiej melodramy.
Na koniec chciałabym wspomnieć o kilku rzeczach, które ciężko jest wrzucić do jednego worka, więc po prostu napiszę o nich w tym jednym, zbiorczym akapicie. Otóż o aktorstwie mogę napisać tyle, że jest dobre, a grana przez Paulinę Chruściel singielka jest postacią, którą nie trudno jest polubić, nawet kiedy zachowuje się irracjonalnie. Bawi mnie natomiast to, że obsada tego serialu, to zbiorowisko aktorów ze wszystkich emitowanych na innych kanałach seriali, bądź też z poprzednich tasiemców TVNu. Nie mówię, że to źle, ale szkoda że nie ma więcej nowych twarzy. Wiem, że uwaga, którą zaraz napiszę jest bezsensowna, ale nie byłabym sobą, gdybym tego nie zrobiła. Otóż zastanawiam się czym Filip Bobek podpadł ludziom odpowiedzialnym za kostiumy w tym serialu, że kazali mu chodzić w tych dziwnych spodenkach. Za każdym razem kiedy go widzę w tych bermudach (tak się nazywa takie spodenki?) dostaję napadu głupawego śmiechu. Chyba naprawdę jest ze mną coś mocno nie tak...
Cóż, Singielka stała się dla mnie takim idealnym serialem do kolacji. Nie jest to serial wysokich lotów, ani taki, który może pochwalić się świetnym wyczuciem komediowym, czy genialnym scenariuszem. Ale mimo to, jest to serial który mnie bawi i sprawia że przez te dwadzieścia-kilka minut śmieję się więcej niż przez cały dzień. I chyba to jest w tym wszystkim dla mnie najważniejsze, resztę mogę zignorować.
A Wy oglądacie jakieś polskie seriale czy raczej stronicie od rodzimych produkcji?
Hmm czasem zdarzy mi się obejrzeć ,,Na dobre i na złe", dawniej też sporadycznie włączałam ,,Brzydulę". Chyba wszystkie seriale są tak przerysowane z absurdami. Myślałam o ,,Singielce" czy by nie oglądać, boję się wciągać :) Chociaż jak śmieszny, to może faktycznie w wolnym czasie zapodam sobie seans, może być w sumie zabawnie!
OdpowiedzUsuń"Na dobre i na złe" oglądałam chyba jakoś w gimnazjum/liceum, teraz zupełnie nie wiem co się dzieje w Leśnej Górze ;)
UsuńZaczęłam oglądać i więcej spodziewałam się po tym serialu. Sądziłam, że jak wynikało z zapowiedzi będzie szukać faceta, czyli jakiś portal randkowy, lekcje gotowania czy coś przy okazji tworzące śmieszne sytuacje, a tu się zapowiada na miłosny trójkąt przez cały serial. Nie rozumiem też nagłego zainteresowania Elką postaci granej przez Bobka. Pracowali długo i nagle mu się zabrało? Ona nie zrobiła nic by nagle zwrócić na siebie jego uwagę. Dziwnie sie ogląda teraz Kamińską, która tym razem gra tę ładną siostrę :P
OdpowiedzUsuńFaktycznie, to zainteresowanie singielką postaci granej przez Bobka jest dość naciągane, ale szczerze mówiąc zupełnie mi to nie przeszkadza. Poziom głupoty i dziwności w tym serialu jest tak wysoki, że przestałam wyłapywać takie rzeczy ;)
UsuńJa w czasach szkolnych namiętnie oglądałam "Na dobre i na złe ", w czasach studenckich miałam jakąś niezrozumiałą fascynację do polskiej "Brzyduli". Lubiłam też "Przepis na życie" - ale tylko dwa pierwsze sezony, potem już mi się nie podobało. I chyba tyle. Czasem u rodziców oglądam urywki odcinków różnych polskich seriali, ale bez entuzjazmu :) Nie mam u siebie w domu telewizora, więc nawet nie wiem, co jest teraz w ramówce :) Myślę jednak, że taki głupiutki serial jest potrzebny by się odstresować :) Gdybym miała tv, pewnie włączyła bym go od czasu do czasu.
OdpowiedzUsuńTeż lubiłam pierwsze dwa sezony "Przepisu na życie", potem zrobiła się z tego straszna telenowela ;)
UsuńTeż nie posiadam telewizora :) Ale większość polskich seriali i wszelkich programów muzycznych/kulinarnych etc. jest dostępna legalnie i za darmo na oficjalnych vod stacji telewizyjnych (TVN ma player.pl, Polsat ipla.tv) :)
Z Playera.pl i ipla.tv korzystam :) Tylko głównie bo to by obejrzeć to, co mnie interesuje. A seriale typu Singielka według mnie dobrze się ogląda tylko w tv - włączasz jak nie ma nic innego :D
UsuńDla mnie te VOD są substytutem telewizora - włączam je żeby coś leciało w tle jak krzątam się po domu ;) A Singielka jest dla mnie chwilowo serialem, który oglądam bo mi się na razie podoba. Pewnie za jakiś czas mi się znudzi i stanie się serialem z kategorii o której wspominasz ;)
Usuńtu artykuł w podobnym tonie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie jest to najlepszy serial, więc proszę się zamknąć 😋😎
OdpowiedzUsuńDla mnie jest to najlepszy serial, więc proszę się zamknąć 😋😎
OdpowiedzUsuń