sobota, 2 maja 2015

Poldark, czyli 8 odcinków to za mało

BBC ma niesamowitą zdolność do znęcania się nad biednymi widzami. Tak, w końcu trzeba to powiedzieć głośno i wyraźnie (a przynajmniej napisać czarno na białym...). Bo jak inaczej interpretować fakty, które bezsprzecznie stwierdzają iż w około 90% przypadków, kiedy BBC bierze na warsztat jakąś historię i tworzy na jej podstawie serial, to ów serial jest ni mniej ni więcej, bardzo dobry. Jest tak dobry, że biedny widz nie ma innego wyjścia, jak z pełnym utęsknionego wyczekiwania sercem oczekiwać na kolejny odcinek swojego ulubionego serialu. Jednak nie to stanowi ów problem znęcania się nad widzem. Bo widz jest cierpliwy i spokojnie czeka, przeglądając przez sześć dni tumblr w poszukiwaniu ciekawych gifów, czy YT w poszukiwaniu kolejnych wywiadów z aktorami. Widz te sześć dni bez większego szwanku jest w stanie przeżyć. Znęcanie zaczyna się wtedy, kiedy okazuje się że serial ma bardzo mało odcinków, a na kolejny sezon trzeba 'długo' czekać. Dlaczego 'długo' a nie długo? Bo BBC ma swoją osobistą definicję tego słowa, które oznacza naprawdę długi odcinek czasu. Ale tak na poważnie, to Poldark skradł moje fanowskie serce, a do tego zakończył ostatni odcinek z takim przytupem, że czekanie na drugi sezon będzie swego rodzaju katorgą.

Jeżeli drogi Czytelniku nie słyszałeś do tej pory o Poldarku, to nie wiem co robiłeś przez ostatnie osiem tygodni ze swoim życiem (dzisiaj mam jakąś dziwną skłonność do melodramatyzowania, za którą najmocniej przepraszam). Akcja Poldrak rozgrywa się w Kornwalii w drugiej połowie XVIII w. Dzielny Ross Poldark wraca w swe rodzinne strony z wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Niestety, to co zastaje w domu, to również trochę taki powojenny krajobraz. Wszyscy krewni mężczyzny myślą, że zginął na wojnie, do tego jego ukochana Elizabeth wychodzi za mąż za jego kuzyna Francisa, a gdyby tego było mało, ojciec Rossa zmarł i w spadku pozostawił mu niezbyt wielki spadek i kiepsko prosperującą kopalnię miedzi. Do tego sytuacja społeczna i ekonomiczna nie jest zbyt kolorowa. Ross musi zmierzyć się z wyzwaniami jakie postawił przed nim los – ocalić kopalnię, postarać się poprawić byt swoich najemców, oraz uleczyć złamane serce. Jeżeli myślicie, że to takie małe mission impossible, to chyba nie znacie Rossa Poldarka.



Jednym z głównych powodów dlaczego oglądam brytyjskie seriale kostiumowe jest fakt, że to są bardzo ciekawe romansidła, czyli w moim słowniku dobre brytyjskie dramy. Jednak trzeba przyznać, że Poldark to genialna brytyjska drama, ale do romansidła to mu bardzo daleko. To znaczy tak, jeżeli szukacie tego typu romantycznej historii, to twórcy serialu podadzą ją Wam na srebrnej zastawie w trzech pierwszych odcinkach. W kolejnych odcinkach oczywiście nadal przeplata się historia miłosna, ale schodzi ona na dalszy plan, bo twórcy postawili na pokazanie różnicy w życiu bogatych i biednych podczas kryzysu ekonomicznego, oraz zdecydowali że ciekawszy będzie dramat rodzinny niż miłosny (a raczej zapewne tak postanowił autor książek Winston Graham, na podstawie których powstał serial). I trzeba przyznać, że wyszło im to świetnie. Bo zamiast skupienia całej uwagi na wątku romantycznym dotyczącym głównych bohaterów, mamy wiele innych interesujących historii, w tym również romantycznych, ale i tych dotyczących różnic klasowych, sporów między właścicielami kopalń a bankierami, czy też tak prostych i banalnych historii o życiu zwykłych ludzi. Widzicie, serial ten pokazał mi, że oczekiwanie na licytacje dotyczące kupna wydobytej miedzi jest równie ciekawe i emocjonujące, co np.: wątek miłosny dotyczący kuzynki Rossa, która zakochała się w człowieku, którego nie aprobowała jej rodzina. Jednak moją ulubionym wątkiem, szczególnie w drugiej połowie sezonu, był wątek Georga – bankiera z kompleksami odnośnie swego pochodzenia, który ewidentnie darzył szacunkiem Rossa, tylko tamten tego nie dostrzegał, przez co potem wszystko potoczyło się jak się potoczyło.



Mogłabym tak dalej wymieniać wątki, które bardzo przypadły mi do gustu na czele z głównym wątkiem romantycznym Rossa i Demelzy, ale chyba nie ma to większego sensu. Wypadałoby za to napisać, że oglądanie Poldarka grozi nieodwracalnym przestawieniem mózgu w tryb „muszę odwiedzić Kornwalię”. Zdjęcia w tym serialu są po prostu przepiękne. Może pokazywanie co trochę pięknie oświetlonych klifów, albo słonecznych łąk wieje lekkim kiczem, ale nie szkodzi. Poldark sprawił, że zakochałam się w Kornwalii i może kiedyś uda mi się tam pojechać, by tak jak bohaterowie serialu stanąć nad krawędzią klifu i obserwować ginące za morskim horyzontem słońce. A gdyby jeszcze do tego pięknego obrazka dodać gdzieś w tle nastrojowy soundtrack z serialu, to byłabym już w siódmym niebie.



Kończąc te moje ochy i achy nad Poldarkiem, powinnam jeszcze wystukać na klawiaturze kilka słów o aktorstwie. Jak można się domyśleć, skoro Poldark jest serialem BBC, to ciężko jest się przyczepić do drewnianego aktorstwa. Aidan Turner w głównej roli jest wręcz idealny. Nie chodzi tylko o urodę aktora, któremu nawet wielka blizna na twarzy nie ujęła nic z przystojności, ale Turner bardzo dobrze odnalazł się w roli człowieka dumnego, gardzącego swoją klasą społeczną, niecierpiącego niesprawiedliwości, który z drugiej strony ma dobre serce i nie potrafi odmówić potrzebującemu. Razem z Eleanor Tomilson, wcielającą się w postać Demelzy, tworzą na ekranie zgrany duet. Pomimo tego, że Turner gra w tym serialu pierwsze skrzypce, to Tomilson udało się ukraść mu kilka scen, szczególnie dlatego, że to jej postać przechodzi w serialu chyba największą metamorfozę. W gronie pierwszoplanowych bohaterów znalazła się też Elizabeth grana przez Heidę Reed, która za to okazała się dla mnie największym zaskoczeniem, bo z początku wydawało mi się, że to będzie zupełnie inna postać. Kuzyna Rossa – Francisa, zagrał Kyle Soller i przyznaję się bez bicia, że mimika twarzy tego aktorka nie raz doprowadziła mnie do śmiechu, w scenie kiedy śmiać się nie powinnam (plus dziesięć punktów za charyzmę). Bardzo dobrze wypadła też w swojej roli Ruby Bentall jako Verity i Jack Farthing jako George.

Jeżeli więc lubicie brytyjskie dramy i do tej pory nie daliście szansy Poldarkowi, to zapewniam Was, że warto się skusić i włączyć pierwszy odcinek. Później pójdzie już z górki. Życzę Wam udanej reszty tego jakże długiego weekendu majowego.

PS. A to taki mały bonus ;)

I jak tu się nie śmiać?


6 komentarzy:

  1. Łojeju jak ja kocham ten serial. I nie wiem jak uda mi się przeżyć aż tyle czasu w oczekiwaniu na następny sezon. Tak sobie myślę, że wspaniale byłoby, gdyby jakieś polskie wydawnictwo zainteresowało się książką. Z chęcią bym poczytała. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A najgorsze, że to oczekiwanie zapewne będzie trwało gdzieś około roku :(
      Dopiero po Twoim komentarzu zorientowałam się, że nie ma polskiego wydania książek. Wielka szkoda :( Ale pewnie żeby jakieś wydawnictwo zainteresowało się ich wydaniem, to najpierw jakaś rodzima stacja telewizyjna musiałaby zainteresować się kupnem serialu i pewnie dopiero wtedy wydawnictwa miałyby większą motywację do wydania książek...

      Usuń
  2. Na zabicie czasu proponuję Supernatural. Nie wiem czy kiedykolwiek zabierałaś się za obejrzenie tego serialu, a moim skromnym zdaniem, uważam, że jest genialny. Ma aż 10 sezonów (i zamówiony 11), więc na pewno nie będziesz odczuwać mocnego braku innych seriali (obejrzałam wszystkie sezony w 1,5 miesiąca, ale każdy ma inne tempo). Gorąco polecam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym ja jeszcze miała ten czas do zabicia to by było fajnie ;)
      Miałam jedno podejście do Supernatural (to ulubiony serial mojej przyjaciółki), ale jestem zbyt wielkim tchórzem żeby go oglądać (tytuł piątego odcinka pierwszego sezonu przyprawia mnie o dreszcze) ;) Ale pewnie jak skończą mi się pomysły na seriale do oglądania, to zapewne znowu spróbuję obejrzeć ten serial. W końcu do trzech razy sztuka ;)

      Usuń
    2. Lucyfer jest jedną z lepszych postaci w tym serialu, więc nie ma się czego bać. Jeszcze 4 i 5 sezon są moimi ulubionymi. Sama się kiedyś bałam, ale nie tematyki, tylko ilości sezonów, czego teraz żałuję, bo to niesamowity serial z naprawdę wspaniałymi wątkami, posiadający dawkę dobrego humoru i świetnych bohaterów oraz potrafiący wielokrotnie doprowadzić do łez. Obyś jak najszybciej znalazła dla niego czas. :)

      Usuń
  3. Obejrzałam poldark w telewizji. Gdzie mogę go obejrzeć online?

    OdpowiedzUsuń