niedziela, 10 maja 2015

Forever, czyli ten wpis pełen żalu i pretensji




Od tego tygodnia nie cierpię stacji ABC i chyba dużo wody w Wiśle upłynie zanim skuszę się na jakiś nowy serial tej stacji. A raczej poczekam i sprawdzę czy pożyje dłużej na antenie niż jeden sezon. Bo ja rozumiem, że Forever nie miało zabójczych statystyk oglądalności, ale miało sporą rzeszę wiernych fanów, których ujął urok serialu. Dlatego jest mi tak przykro, że serial nie dostał drugiej szansy, chociażby na krótszy drugi sezon, żeby zobaczyć co się stanie. A nóż widelec może okazałoby się, że jednak ten serial był wart inwestycji i odrobiny więcej czasu. Jak widać stacja ABC wolała dać kolejny sezon Castle, które swoje lata świetności ma jakieś trzy-cztery sezony za sobą. Tak więc ten wpis, to takie moje pożegnanie z serialem, który zdecydowanie umilił mi 22 wieczory mojego życia.



Fabuła
Cóż, Forever od pierwszych odcinków nie grzeszyło oryginalnością, bo po obejrzeniu paru początkowych odcinków można było znaleźć kilka schematów z innych seriali, które zabłąkały się w fabule (o czym pisałam tu). Trzeba jednak przyznać, że twórcy serialu potrafili sprawić, że te utarte schematy, w tym serialu nabierały oryginalności. Konteksty w jakich ich używano sprawiały, że chcąc czy nie chcąc zyskiwały one trochę inne znaczenie, a przez to doprowadziły do tego, że widz zapominał z jakim innym serialem mu się kojarzy dana rzecz. Co by o tym nie napisać, chyba trzeba po prostu oddać Forever to, że z czegoś oklepanego potrafiło zrobić kawałek dobrej rozrywki.



Henry Morgan
Chyba już od dłuższego czasu na ekranach telewizorów nie gościł tak ciekawy i uroczy główny bohater. Henry w wykonaniu Ioana Gruffudda to postać, której nie da się nie lubić. To bardzo pozytywna postać, ale co by nie powiedzieć, też odrobinę szalona, w końcu w swoim bardzo długim życiu doświadczył kilkudziesięciu nieciekawych sytuacji, a do tego na karku czuje oddech tego głównego złego serialu – Adama. Nie mogę w tym miejscu nie wspomnieć o Abrahamie granym przez Judda Hirscha, z którym Gruffudd ma niesamowitą chemię na ekranie (nie mówię tu o uczuciach romantycznych, żeby nie było). Przede wszystkim jednak pomysł na postać Abe'a był świetny, a jego wykonanie jeszcze lepsze. Bo powiedzmy sobie szczerze, ten pomysł na relację ojciec – syn, mógł wyjść bardzo źle i nieporadnie, zaś tu widz nie ma żadnego problemu z tym, żeby przejść z tym wątkiem do porządku dziennego. 



Retrospekcje
Bardzo podobały mi się retrospekcje w tym serialu. Zawsze idealnie wpasowywały się w tematykę odcinka i pozwalały, kawałeczek po kawałeczku poznawać przeszłość Henry'ego. Te, ukazane zaś w ostatnim odcinku wręcz doprowadziły mnie do łez (tak, to był chyba jedyny serial, który potrafił mnie ostatnio wzruszyć, oprócz Poldarka, wszak wiadomo że BBC to zupełnie inna historia). Do tego retrospekcje posłużyły za świetne narzędzie do nakreślenia postaci Abigail, czyli ukochanej Henry'ego i matki Abe'a. Przede wszystkim twórcom serialu udało się za pomocą retrospekcji stworzyć postać z krwi i kości, a nie tylko zrobić z niej piękną laurkę do której wzdycha główny bohater.

Główny zły 
Chociaż Forever opiera się na konstrukcji procedurala, to ma też swojego głównego złego serialu – Adama, o którym dowiadujemy się wielu informacji z wyżej wspomnianych retrospekcji. Burn Gorman zagrał Adama z ogromną charyzmą i nie wyobrażam sobie, że ktoś inny mógłby pasować lepiej do tej roli, niż on. Adam w jego wykonaniu przyprawia o lekkie dreszcze, szczególnie że tak do końca nie wiadomo o co mu chodzi i jakie są jego kolejne zamiary. Zresztą kiedy się żyje ponad 2000 lat, to chyba można przypuszczać że po jakimś czasie psychika zacznie trochę szwankować.



Partnerzy
Cóż, miałam nadzieję że Forever pójdzie trochę inną drogą i nie zrobi z relacji Jo i Henry'ego czegoś więcej niż tylko przyjaźni. W ostatnich odcinkach twórcy serialu sugerowali, że między tą dwójką rodzi się jakieś większe uczucie niż przyjaźń, co szczerze mówiąc średnio mi się podoba, ale jakoś bym to przeżyła. Dzięki stacji ABC, niestety nie dowiem się w którym kierunku zawędrowałaby fabuła. Pozostanie to kolejną nierozwiązaną zagadką.

Po zaledwie jednym sezonie Forever zakończyło swój ciekawy i pełen emocji żywot. Szkoda, że stacja ABC nie dała serialowi kolejnej szansy. Forever zakończyło się niezłym cliffhangerem i teraz fanom serialu pozostaje jedynie gdybać, co zdarzyło się potem...



PS. Widziałam wczoraj Avengers Age of Ultron i chyba jestem mało wymagającym widzem, bo mi się całkiem ten film podobał. Ale o tym w następnym wpisie.

6 komentarzy:

  1. Ja jestem załamana... Do Forever, ze wszystkich seriali, które kiedykolwiek zdjęto z anteny, przywiązałam się najbardziej. OBIECAŁAM sobie, że nie będę się przywiązywać! Ale ten serial miał taki urok, że nie mogłam inaczej. Płakałam i śmiałam się podczas oglądania i na KAŻDY odcinek czekałam jak na szpilkach... Dużo czasu upłynie zanim przestanę być tak okropnie rozżalona, zła, zawiedziona, rozbita, smutna, zrezygnowana... i tak dalej, i tak dalej. Naprawdę mocno przeżywam decyzję ABC...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jest mi mega przykro, bo po każdym odcinku dostawałam taką ogromną dawkę pozytywnej energii, no i Gruffudd był genialny w roli Henry'ego. Strasznie mi będzie brakować tego serialu. Ja to się obraziłam na ABC i nic nowego od nich nie będę oglądać, na razie omijam ich szerokim łukiem, żeby znowu nie przeżyć takiego gorzkiego rozczarowania :(

      Usuń
  2. A mogłabyś mi powiedzieć, czy ostatni odcinek choć troszkę zamknął jakieś wątki, czy to po prostu urwany serial?
    Obejrzałam kilka miesięcy temu ze cztery odcinki i bardzo mi się podobały. Miałam wielką nadzieję, że to będzie zastępca nudnawego już Castle'a. Jest sens dokończyć ten serial czy tylko narobię sobie złości i smutku, że go skasowali?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatni odcinek zamknął większość wątków (szczególnie tych ważniejszych), a reszty można się domyśleć, bo twórcy serialu dali widzom do zrozumienia co może się wydarzyć dalej ;)
      Myślę, że jest sens dokończyć oglądanie "Forever", bo to mega ciepły, sympatyczny i ciekawy serial. Jeżeli tak jak ja polubisz serial, to pewnie będzie Ci przykro po ostatnim odcinku, że ABC podjęło taką a nie inną decyzję. Ale mimo to, nadal polecam Ci ten serial ;)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź. W takim razie obejrzę do końca :)

      Usuń
    3. To nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci miłego seansu ;)

      Usuń