czwartek, 30 sierpnia 2012

Dlaczego wszyscy oglądają seriale?

Zastanawialiście się kiedyś dlaczego seriale są obecnie aż tak popularne? Scenarzyści prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowych tematów, coraz bardziej ekscentrycznych bohaterów, którzy spodobają się producentom, a przede wszystkim widzom. Zaś stacje telewizyjne rywalizują ze sobą o laur pierwszeństwa w emisji najlepszych seriali. Stacja, która pokaże najciekawszy serial, zdobędzie największą oglądalność, a co za tym idzie zdobędzie status „tej pierwszej”, no i oczywiście dużo pieniędzy. Gdy serial jest dobry, włożone w produkcję serialu pieniądze bardzo szybko się zwrócą, a przede wszystkim widownia, która zasiadła do obejrzenia jednego sezonu, na pewno za rok zasiądzie przed telewizorami w tej samej liczbie, a może i nawet w większym gronie by śledzić dalsze losy swoich bohaterów. Co znowu procentuje większymi zyskami. Emitowanie seriali to inwestycja wieloletnia (myślę, że nie będzie barbarzyństwem porównanie jej do inwestycji w nieruchomości), bo przecież chcemy się dowiedzieć co stanie się w następnym sezonie, dlatego znowu zasiądziemy przed naszymi odbiornikami. Kolejną ważną rzeczą jest również fakt, że przyciągnięta przez jeden serial widownia może skusi się na kolejną, nową propozycję z ramówki stacji. No dobra, ale dlaczego w ogóle siadamy co tydzień przed telewizorem lub przed komputerem i oglądamy kolejny odcinek serialu? Jako, że odpowiedź na to pytanie w mojej głowie jest bardzo chaotyczna to spróbuję odpowiedzieć na nie w punktach.

Czas trwania odcinka, czyli magiczne 42 minuty (chyba, że to serial od HBO, to jakieś 55min, albo serial BBC to czasami nawet 90min). Czyli nie za krótko i nie za długo. Jest to długość idealna, nie za krótka, by zawrzeć w odcinku parę ciekawych wydarzeń, które będą trzymały widza w napięciu, oraz nie za długa by widza znudzić. W tym czasie można się zrelaksować, bądź zrelaksować i zbulwersować (nie wiem jak wy, ale czasami mam ochotę udusić scenarzystów za te clifhangery), można zdążyć zjeść obiad i odpocząć po ciężkim dniu na uczelni, bądź w pracy. Jak stwierdziła jedna z moich znajomych, gdyby miała po przyjściu do domu siąść i obejrzeć film, to by w ogóle nic nie obejrzała, bo jako przerywnik w rozkładzie dziennych obowiązków, film jest zdecydowanie za długi. A tak może obejrzeć serial i dalej wykonywać inne zajęcia, a potem znowu obejrzeć kolejny odcinek serialu. Zastopowanie filmu w połowie nie da nam już takiego efektu, albo nie wszystkim da ten sam efekt, bo nie wszyscy zapamiętają to, co się stało wcześniej i na czym skończyli oglądać film jakieś trzy – cztery godziny temu.

Przyjemność, która długo trwa. Niestety film się zaczyna i kończy w przeciągu dwóch-trzech godzin. Po tym czasie żegnamy się na zawsze z jego bohaterami (to znaczy zawsze możemy go obejrzeć kolejny raz), albo musimy czekać rok, albo czasami i dłużej na kolejną część. Z serialem jest o tyle fajnie, że w ciągu roku mamy kilkanaście odcinków i fakt są przerwy w ciągu roku w nadawaniu serialu, ale wiemy, że jesienią znowu spotkamy naszych bohaterów na dłużej. Dopóki scenarzyści nas nie zdenerwują i nie doprowadzą do szału przeciętnością kolejnych odcinków i sezonów, to przyjaźń z serialem trwa wiele lat (no chyba, że wcześniej niż my zrezygnujemy z oglądania serialu, producenci stwierdzą, że dalsza produkcja im się nie opłaca). Poza tym, nie wiem jak wy, ale ja lubię co tydzień spotykać moich ulubionych bohaterów i patrzeć  przez co ci bezwzględni scenarzyści kazali im tym razem przechodzić.

Związek długoletni. Jak już wspomniałam zazwyczaj gdy zaczynamy oglądać serial, który naprawdę przypada nam do gustu to ciężko jest się z nim rozstać, nie ważne jak durne rozwiązania podsuwają nam scenarzyści. Można powiedzieć, że jest to coś na kształt nałogu. Bardzo szybko przywiązujemy się do bohaterów serialu i czasami nawet z niepokojem albo z wielkim bananem na twarzy śledzimy dalsze ich losy. Czasami również czekamy na tę jakże satysfakcjonującą chwilę, gdy to nielubiany przez nas bohater dostaje po nosie, wtedy od razu robi nam się lepiej. Przede wszystkim jednak, zżera nas ciekawość, co stanie się potem, niestety taka już ludzka natura, że musimy wiedzieć co będzie dalej…

Oderwanie od codzienności. Macie tak, że czasami wydaje wam się, że na wasze głowy zostały zesłane już wszystkie plagi egipskie i nie macie siły, ani ochoty zastanawiać się jak sobie z tym wszystkim poradzić? Gdy tak się czuję, nie ma lepszego lekarstwa niż serial. Bo przecież bohaterowie seriali dostają od życia (czyli wszechwładnych scenarzystów i producentów) tak srogie baty, że w porównaniu z nimi, często nasze problemy to jedynie drobnostka. No bo jak oblanie egzaminu czy rozwalenie samochodu może się równać z tym przez co przechodzą postaci z naszych ulubionych seriali. Pomyślcie tylko ile złego doświadczyła już męczennica Elena i reszta jej przyjaciół z Mystic Falls. Albo wyobrażacie sobie, że lecicie samolotem, ten się rozbija na jakimś pustkowiu, a akcja ratunkowa jeszcze nie wyruszyła wam na pomoc (Grey's Anatomy), bądź że wasz ojciec został wrobiony i oskarżony o zabicie wielu ludzi w zamachu terrorystycznym, a wy trafiacie do poprawczaka i potem planujecie zemstę na ludziach odpowiedzialnych za waszą krzywdę i śmierć ojca (Revenge)? Nie jest łatwe życie serialowego bohatera, ale w porównaniu z nimi nasze życie, w większości przypadków, to przyjemny ciąg wydarzeń, który z pomocą drugiego człowieka jesteśmy w stanie przebrnąć. Może to egoistyczne, ale naprawdę lubię sobie czasem pooglądać tragedii serialowych bohaterów, by na moje problemy spojrzeć z dystansem i większą cierpliwością.

Dla każdego coś dobrego. Z każdym rokiem seriali przybywa, produkowane są nowe, tworzone są remaki mniej znanych seriali, bądź scenarzyści biorą na warsztat seriale powstałe w innych krajach i tworzą wersję odpowiadającą realiom ich kraju. A co najważniejsze kontynuowane są seriale, które znamy i lubimy, bo chyba człowiek tak ma, że jak coś zna i raz polubi, to przez długi czas będzie uważał to za dobre i często do tego wracał. Poza tym jeżeli spojrzymy na naszą telewizję to znajdziemy tam również wiele seriali, których nie mieliśmy okazji obejrzeć, bo np.: byliśmy za młodzi albo jeszcze nas wtedy nie było na świecie. Jeżeli wspomniałam telewizję, to królują w niej powtórki, dlatego też jeżeli coś przegapiliśmy to niekoniecznie musimy szukać tego w Internecie, wystarczy przejrzeć program TV. Ale ogólnie chodzi mi o to, że w tym natłoku serialowych produkcji nie sposób nie znaleźć takiego serialu, który nas zainteresuje i spełni wymagane przez nas kryteria. Obecnie mamy produkcje dla wszystkich przedziałów wiekowych, są też familijne, kryminalne, zaliczane do kategorii horrorów, w praktyce jest wszystko czego dusza zapragnie. Wystarczy tylko znaleźć to co nas interesuje i zacząć oglądać.

Nie taki diabeł straszny jak go malują. Kiedyś seriale uważane były za rozrywkę dla gospodyń domowych, których obowiązkiem było wychowywanie dzieci i prowadzenie domu. Nie mogły się równać z filmami, które zyskały status rozrywki wyższej. Teraz czasy się zmieniły i ciężko jest spotkać osobę, która nie ogląda jakiegoś serialu, gdyż seriale stały się rozrywką powszechną i ogólnie dostępną. A co najważniejsze są rozrywką na w miarę wysokim poziomie, z dobrym scenariuszem, realizacją, przyzwoitymi efektami specjalnymi (jeżeli takowych wymaga) i dobrą obsadą. Już nie jest tak jak kiedyś, kiedy aktorzy uciekali z seriali by robić karierę w świecie filmu. Rola w serialu stała się teraz zajęciem pożądanym, bo dobra serialowa rola potrafi przynieść czasami większą sławę, a tym samym lepsze zarobki niż dobra rola w filmie. Jako, ze świat napędzany jest przez pieniądz, a stałym zajęciem nikt nie pogardzi, to praca w serialu wydaje się być doskonałym zajęciem i dla tych którzy chcą podszkolić swój warsztat aktorski i w przyszłości zacząć grywać w filmach, również dla tych którzy nie zagrzali na długo miejsca w świecie filmu i muszą szukać źródła utrzymania, jak i dla tych którzy w świecie filmu już swoje zrobili, a teraz chcą spróbować czegoś innego. Tak więc, w obecnych czasach granie w serialach nie daje powodu jednym do strojenia żartów z drugich, a raczej stało się tematem rozmów na różnych imprezach, a nawet powodem do organizowania imprez, przyznawania nagród itd. To samo tyczy się oglądania seriali, bo jak to fajnie dowiedzieć się, że ktoś ogląda to samo i podyskutować z nim na ten temat.        

Jak wspomniałam seriale uzależniają i może czasami nie jesteśmy dumni z tego co oglądamy i nie zawsze przyznamy się do oglądania danego serialu. Ale czym byłoby życie bez małego guilty pleasure? Dlatego teraz muszę skończyć oglądanie drugiego sezonu Teen Wolf. Z naciskiem na muszę, bo znowu coś/ktoś mi przeszkodzi i nie będzie kiedy…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz